Rozwiązanie to ma być tymczasowe, do czasu osiągnięcia szerszego porozumienia międzynarodowego.
Podatek będzie działał wstecz. Ma on zostać nałożony na przychody wypracowane od początku 2019 r. i przynieść 400 mln EUR wpływów do budżetu za 2019 r., i odpowiednio 650 mln EUR za 2020 r.
Podobnie jak w przypadku projektu dyskutowanego uprzednio przez Komisję Europejską, stawka podatku ma wynosić 3% przychodów i dotyczyć firm internetowych, których globalny dochód przekracza 750 mln EUR (przy czym co najmniej 25 mln EUR we Francji).
Opodatkowaniu mają podlegać przede wszystkim przychody uzyskane z internetowych usług reklamowych.
Takie skonstruowanie kryteriów powoduje, że opodatkowaniu podlegać będą przede wszystkim korporacje amerykańskie. Dlatego 10 lipca 2019 r. Biały Dom ogłosił wszczęcie w tej sprawie śledztwa.
Specjalny pełnomocnik rządu amerykańskiego ds. handlu Robert Lighthizer tłumaczył, że władze USA "są bardzo zaniepokojone tym, że podatek od usług cyfrowych (...) w istocie uderzy w amerykańskie przedsiębiorstwa". W przypadku ustalenia, że doszło do dyskryminacji przedsiębiorstw amerykańskich, Stany Zjednoczone prawdopodobnie nałożą na Francję cła odwetowe.